ARCHIWUM. Szczecin. Koncerty. 23.01.2011. Ania Dąbrowska – Koncert. Lulu Club

13/01/2011 1 przez kierunek Szczecin

Koncert: Ania Dąbrowska
Gdzie: Lulu Club. Partyzantów 2. Szczecin
Kiedy: 23 stycznia 2011 (niedziela), start godz. 19:15
Bilety: 59zł (przedsprzedaż), 69zł (w dniu koncertu). Informacje o biletach/rezerwacje tel. 516 31 73 43

Wstęp od godz. 18:00

więcej informacji i materiał video…

Mówią: muzyka filmowa. Myślisz: „Marsz Imperialny” Williamsa albo ludowojazzowa czołówka „Janosika”. A przecież muzyka filmowa to nie tylko patetyczne instrumentalne tematy, ale również piosenki. Znakomite piosenki. „Absolwent” bez „Sounds of Silence”? Niewyobrażalny. “M.A.S.H.” bez słodko-gorzkiej ballady „Suicide is Painless”? Nie do przyjęcia. “Nocny kowboj” bez nostalgicznego “Everybody’s Talkin’”? Niepełny. Z legendą tych (i nie tylko) piosenek zmierzyła się Ania Dąbrowska, mistrzyni szlachetnego, trącącego myszką popu z ambicjami. Tym razem zresztą jej ambicje były większe, niż zwykle. – Od jakiegoś czasu krążył mi po głowie pomysł, żeby nagrać płytę z moimi ulubionymi piosenkami i kiedy zaczęłam sięprzygotowywać, okazało się, że większość z nich pochodzi z filmów. Poszliśmy więc w tę stronę – tłumaczy swoje wybory wokalistka. To megakompozycje, które świetnie się śpiewa i interpretuje. Wszystkie od dawna mam na podręcznej playliście. Album zatytułowany „Ania Movie” zawiera piosenki tak odległe stylistycznie i czasowo jak wspomniana wcześniej „Sounds of Silence” Simona & Garfunkela, „Strawberry Fields Forever” The Beatles, „Bang Bang” Sonny & Cher i „Silent Sigh” Badly Drawn Boy. Co połączyło tak odległe muzyczne światy? – Najważniejsze było, żebym lubiła te piosenki i chciała je śpiewać. Najpierw sama piosenka musiała do mnie trafić, a później ja musiałam trafić z jej interpretacją – mówi Ania. – Wspólnym mianownikiem jest mój zespół. Gram z nimi koncerty od kilku lat, to znakomici muzycy i fajni ludzie. Lubimy się… Dlaczego nie miałabym zrobić z nimi płyty? Spotykaliśmy się na próbach, wymyślaliśmy wspólnie formy piosenek, razem pracowaliśmy nad aranżacjami i potem razem to wszystko nagraliśmy. Album wyprodukował Kuba Galiński, multiinstrumentalista z zespołu Ani, który chrzest bojowy przeszedł produkując dwie EPki artystki („W Spodniach, Czy W Sukience” i „Nigdy Więcej Nie Tańcz Ze Mną”), a materiał zmiksował Bogdan Kondracki. Zespół Ani w nagraniach wsparło też grono znakomitych gości, z Zespołem Smyczkowym Polskiej Orkiestry Radiowej pod dyrekcją Adama Sztaby na czele. Ognisty, gangsterski funk z filmów blaxploitation i natchniona ballada hipisowskich bardów. Jedyny w swoim rodzaju beatlesowski sznyt i pościelowa ballada z softpornowego klasyka. Na „Ania Movie” wszystko jest możliwe i wszystko jest stylowe. To pop z klasą i charakterem, aranżacyjnym rozmachem i pełnym, niemal bigbandowym brzmieniem, nawiązujący raczej do muzyki lat 60. i 70., niż komputerowo preparowanych hitów z dzisiejszych list przebojów. „Ania Movie” to zarazem zwieńczenie dotychczasowych artystycznych poszukiwań Dąbrowskiej, jak i pożegnanie wokalistki z brzmieniami retro.

Co dalej? Zobaczymy… Ale wierzymy, że to historia z happy endem. Rozsiądźcie się wygodnie w fotelach, przyciemnijcie światło, weźcie w dłoń szklankę ulubionego trunku – i zapraszamy na seans.

materiał video